Robert Bochnak |
---|
Napisany Wed 27 Sep 2006 przez Cypek (3959 odsłon) |
***
Oczekiwanie jest sÅ‚odkie gdy czekam na ciebie jest sÅ‚odkie bo ty je takim uczyniÅ‚aÅ› NakarmiÅ‚aÅ› me uczucia by z gÅ‚odu nie umarÅ‚y NakarmiÅ‚aÅ› je sÅ‚owem lecz nie tym co z ust. PÅ‚ynie tak wÄ…tÅ‚ym i lekkim jak pÅ‚atek Å›niegu w uczuciach niestaÅ‚ym. To sÅ‚owo z serca pÅ‚ynęło tak piÄ™kne i trwaÅ‚e jak drzewo samotnie na polanie stojÄ…ce. Ono jedno lecz latami żyje Ich tysiÄ…ce a już dawno umarÅ‚y. Oczekiwanie jest sÅ‚odkie bo czekam na ciebie... *** ZnajdÄ… w swym sercu kÄ…cik dla mnie Bo w nim mieszkanie posiąść pragnÄ™ MaÅ‚y pokój -mój na zawsze Nie paÅ‚ace ubrane w bogactwa Å›wiata tego Lecz ten skromny nadziejÄ… zdobiony, miÅ‚oÅ›ciÄ… malowany centymetr serca Twego dla mnie i mych myÅ›li o Tobie Czynsz swÄ… obecnoÅ›ciÄ… z góry ci zapÅ‚acÄ™. Tylko znajdÄ… w swym sercu budynku po brzegi wypeÅ‚nionym ostojÄ™. Dla Twojego żeglarza który na lÄ…dzie pragnie żyć. Wiersz ten dedykujÄ™ Emilii *** ByÅ‚ piÄ™kny sÅ‚oneczny dzieÅ„ sÅ‚oÅ„ce Å›wieciÅ‚o mocniej niż zawsze spacerowaÅ‚em. Ludzie przechodzÄ…c obok mnie kÅ‚aniali siÄ™, Nagle... poczuÅ‚em ból w nogach nogi zaczęły falować UpadÅ‚em... Ci sami ludzie przechodzÄ…c obok mnie nie zwracali na mnie uwagi LeżaÅ‚em... jak powalone drzewo, które niegdyÅ› byÅ‚o piÄ™kne a dziÅ› tylko próchnieje. Boże proszÄ™ pomóż mi bo nie chcÄ™ być spróchniaÅ‚ym drzewem chcÄ™ znów, znów taÅ„czyć z wiatrem. wiersz ten dedykujÄ™ Lekarzom którzy pomagajÄ… mi w mych zmaganiach z chorobÄ… *** Matko to serce które jest we mnie dla ciebie bije bo ty życiem mnie obdarzyÅ‚aÅ› nad łóżkiem z jasnym anioÅ‚em modlitwy skÅ‚adajÄ…c na mych poduszkach swojej miÅ‚oÅ›ci nadzieje. Pokarmem duszy me miÄ™kkie imiÄ™ w twych ustach tÄ™sknota do rÄ…k twoich ciepÅ‚a twego oddechu we mnie Matko *** ChcÄ™ w powietrze siÄ™ wzbić czy nie widzicie? JAM JEST PTAK Wy podcinajÄ…c mi skrzydÅ‚a mówicie - nie warto latać, na ziemi jest twoje miejsce. Lecz ja jajka Wam nie zniosÄ™ JAM JEST PTAK i w powietrzu chcÄ™ być z dala od tej ziemi bo gdy pisklÄ™ciem bÄ™dÄ…c lataniu marzyÅ‚em Wy grzÄ™dÄ™ zbiliÅ›cie dla mnie i nogi przybiliÅ›cie lecz ja nie jestem kurÄ… JAM JEST PTAK i poÅ›ród chmur chcÄ™ być bo tam mój dom bo tam mój grób. *** Koleżanko, przyjaciółko, oparcie moje Matko, a dziÅ› nie wiem kim dla mnie jesteÅ› lecz wiem że miÄ™dzy nami stanÄ…Å‚ mur gruby mur, i nie wiem, kto pierwszy zaczÄ…Å‚ go budować kto pierwszy postawiÅ‚ cegłę. I choć bijÄ™ sÅ‚owami weÅ„ odbijajÄ… siÄ™ jak gumowy mÅ‚ot. CzujÄ™ siÄ™ jak Syzyf który kamieÅ„ swój toczyÅ‚ Czy jego góra a mur przed którym stojÄ™ tÄ… samÄ… walkÄ… sÄ…? Nie wiem nie mam siÅ‚ odejdÄ™ a pustka i cisza niech z nim walczÄ… może oÂne majÄ… lepsze sÅ‚owa. *** Zimny powiew lecz nie ten, który grozÄ… siaÅ‚ ten przyjemny otulajÄ…c nadziejÄ™ mi daÅ‚ Lecz to nie wszystko realizmu Å‚za siÄ™ przelaÅ‚a przecierajÄ…c szlaki cierpienia Ja stojÄ™ I nawet oÂna tego nie zmieni ta, która do fotela zamiast nóg koÅ‚a proponuje dziÄ™kujÄ™, ja stojÄ™ Mym ubiorem czapka, rÄ™kawiczki, skarpety ........ ZakÅ‚adam drewniaki, które wciąż tupiÄ… Lecz to ja im nie pozwalam haÅ‚asować unoszÄ…c me nogi do góry Zimno, cierpieniem przyjemnym Ja wciąż stojÄ™ *** DwadzieÅ›cia lat nie wiedziaÅ‚em, że żyjÄ™ To choroba otworzyÅ‚a mi oczy to oÂna pozwoliÅ‚a mi zobaczyć, że moje rÄ™ce mogÄ… czuć, dotykać Nogi nieść ciaÅ‚o tam gdzie ja pragnÄ™ je zanieść dostrzec rzeczy, które bÄ™dÄ…c zdrowym odrzuciÅ‚em A dziÅ› DziÅ› uczyniÅ‚y mnie szczęśliwym. Boże DziÄ™kujÄ™ Ci Za krzyż, który niosÄ™ On staÅ‚ i czekaÅ‚ Bym go podjÄ…Å‚ *** "CHCĘ WALCZYĆ" MiÅ‚ość niespodziewana Ona zatrzymaÅ‚a siÄ™ przy mnie Swym uÅ›miechem Zapuka do drzwi serca mego OtworzyÅ‚em Bom gÅ‚odny radoÅ›ci Tej prawdziwej Tak żywej Wciąż w mym Å›wiecie brakujÄ…cej Wypycham kieszenie Nawet podzielÄ™ siÄ™ SkÄ…d bierzesz tyle siÅ‚? SkÄ…d masz radość? Powiedz Bym i ja ogÅ‚osiÅ‚ tÄ™ nowinÄ™ Już można Można żyć. Robert Bochnak |
Powrót :: Drukuj :: E-mail |
Komentarze są własnością ich autorów. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść.